Śmiałek, który stawi czoła temu niesamowitemu wyzwaniu to Pan Tomasz Chwaliszewski. W dniach 9-14 lipca podejmie się karkołomnego tego wyzwania. Jeśli mu się powiedzie będzie trzecim reprezentantem Polski, który dokona tej sztuki. Polacy po raz ostatni dystans niemalże 38 km z Dover do Calais pokonali w latach 70-tych. Dokonali tego: Teresa Zarzeczańska i Romuald Szopa.
Termin przepłynięcia został wyznaczony między 9 a 14 lipca 2013. Pan Tomasz popłynie solo i wystartuje prawdopodobnie około godziny 6.30 z Anglii (Dover). Przepłynięcie Kanału La Manche trwa około 15 godzin i kończy się we Francji w miejscowości Calias. Temperatura wody wynosi 15-18 C. Zgodnie z zasadami jakie wyznacza angielska federacja zawodnik musi przepłynąć kanał bez choćby dotknięcia kutra. Dozwolone są przystanki w formie pływania w miejscu – w takiej pozycji zawodnik może przyjmować pożywienie i płyny. Zawodnik nie może też używać kombinezonu z pianki – na sobie może mieć tylko spodenki do kolan, czepek i okulary.
Choć w linii prostej z Dover do Calais są aż 34 kilometry, to płynąc pokonuje się nawet ponad 38 kilometrów. -Wierzę, że dam radę, przygotowuję się bardzo sumiennie . Do Anglii mam zamiar pojechać w maju na 2 tygodniowy obóz przygotowawczy – opowiada Chwaliszewski. -Codziennie pływam od 8 do 10 km. Do tego raz dziennie biegam około 15 km, trening na siłowni (około 1,5 godz), oraz dwa razy w tygodniu typowy trening wytrzymałościowy crossfit –kończy.
Dodatkowo uprawia ćwiczenia z gimnastyki ogólnej. Wszystko po to, aby zachować ogólną gibkość i zwinność, bo bez tego nie ma nawet sensu myśleć o długodystansowym pływaniu. Jednak trening to nie wszystko. Współpracuje ze specjalistami medycyny sportowej z Bydgoszczy oraz dietetykiem. Podczas płynięcia organizm ludzki może spalić nawet 6 kg tłuszczu , które zamienia w energie. Dlatego tak ważne jest odżywianie podczas wysiłku. – Co 45 minut muszę spożywać 3000 cal, aby wytwarzać energię i płynąć dalej. I tak przez 15 godzin. Oprócz przygotowania fizycznego bardzo ważna jest także silna psychika. Chociaż pewnego rodzaju kryzys zawsze przychodzi . – zdradza Chwaliszewski – Poczułem to na własnej skórze przepływając Zatokę Gdańską. To niezwykłe, nowe doświadczenie, pomoże mi w zdobyciu pływackiego Everestu jakim jest przepłynięcie Kanału la Manche. Chociaż jest ogromne ryzyko związane z tego typu ekstremalnym wysiłkiem. Istnieje możliwość, że w czasie długotrwałego wysiłku wątroba, nerki czy jelita mogą być narażone na niskie dostarczanie krwi i tym samym słabszą wydolność później –wyjaśnia. Na dodatek może dojść do wychłodzenia organizmu oraz niebezpiecznej utarty wagi ciała.
W czasie przepłynięcia Zatoki Gdańskiej Pan Tomasz stracił 6 kg masy ciała w ciągu 9 godzin. Lekarze sportowi uważają , że nie ma żadnych powodów do tego, aby jednorazowo wykonywać intensywny wysiłek fizyczny dłużej niż 1,5 do 2 godzin. Wysiłek, który trwa dłużej, a zwłaszcza ponad 12 godzin może być niebezpieczny dla zdrowia . Oprócz wyżej wymienionych aspektów dużą rolę w powodzeniu tego przedsięwzięcia odgrywa logistyka, w której pomaga zawodnikowi firma La Mare z Bydgoszczy.
Wierzę, że się uda!
-Myślę, że fizycznie jestem w stanie sobie z tym poradzić. Nie mówię tu oczywiście o warunkach atmosferycznych, nad którymi nikt nie jest w stanie zapanować, a które mogą zniweczyć całe przygotowanie. Chcę pokonać ten słynny odcinek sam i nie jest dla mnie ważne to, by pobić dotychczasowy rekord. Jest jednak o co walczyć. Chciałbym jako trzeci Polak w historii po 35 latach móc pochwalić się takim osiągnięciem.
Więcej informacji możecie Państwo uzyskać na stronie Pana Tomasz Chwaliszewskiego.
My natomiast trzymamy kciuki i mamy nadzieję, że już w lipcu będziemy mogli powiedzieć, że Pan Tomasz Chwaliszewski jako trzeci nasz rodak przepłynął Kanał la Manche wpław!