Marika masuje – hobby, które stało się pasją

Czasami droga do odnalezienia co chcemy w życiu robić bywa pokrętna. Marika Ruczyńska, która prowadzi Gabinet Masażu Terapeutycznego w Bydgoszczy najpierw studiowała informatykę, później psychologię, żeby w końcu odkryć swoje powołanie- masaż i terapie manualne.


Jak wpadłaś na pomysł otworzenie gabinetu masażu? Z wykształcenia jesteś psychologiem, a to chyba niezbyt pokrewny zawód…

Wręcz przeciwnie psychologia i masaż są bardzo pokrewnymi dziedzinami i świetnie się uzupełniają. Psychologia zajmuje się głównie umysłem, ale to co jest w naszej głowie wpływa na nasze ciało. Jeżeli coś nas dręczy i stresuje to odbija się to naszym zdrowiu i samopoczuciu fizycznym; spięte mięśnie, skłonność to częstych przeziębień, migrenowe bóle głowy itp. Z kolei gdy nasze ciało nie jest w pełni sprawne wpływa to naszą psychikę. Popularne powiedzenie „w zdrowym ciele zdrowy duch” jest bardzo prawdziwe. Masaż pomaga przywrócić równowagę w ciele, a to z kolei wpływa na nasze samopoczucie psychiczne.

No dobrze, ale jak narodził się pomysł z gabinetem i skąd twoje zainteresowanie masażem?

Masażem zaczęłam interesować się gdy studiowałam psychologię. Wróciłam z zagranicy i bardzo ciężko było mi przystosować się do polskiej rzeczywistości. Od przyjaciółki dowiedziałam się o Danusi Adamczyk, masażystce Ma- uri i Lomi Lomi. Wybrałam się na masaż i bardzo mi się to spodobało. Kilka miesięcy później pod okiem Danusi rozpoczęłam kurs masażu polinezyjskiego. Było to w 2005 roku i w ogóle nie przyszło mi wtedy na myśl, że będę kiedyś zajmowała się tym zawodowo.

Kiedy pojawił się pomysł żeby zająć się tym profesjonalnie?

To było parę lat później. W 2005 wyjechałam do Wielkiej Brytanii i mieszkałam tam przez dwa lata. Po powrocie trochę nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nie miałam jeszcze dyplomu psychologa, a poza wiedziałam, że w przyszłości też nie będę raczej chciała pracować  w tym zawodzie. Nie wyobrażałam sobie pracy na etacie w jakiejś państwowej placówce, w której brakuje czasu na prawdziwą pomoc zgłaszającym się pacjentom. Wtedy zupełnie naturalnie pojawił się pomysł, żeby otworzyć gabinet. Podczas pobytu w Anglii szkoliłam się i poznawałam różne techniki pracy z ciałem więc czułam się przygotowana do tego kroku.

Rozumiem, że gabinet prowadzisz już 5 lat. Czy czasami nie odczuwasz przesytu, nie nudzi Ci się?

W czerwcu minie 6 lat odkąd prowadzę gabinet. Oczywiście czasami pojawia się znużenie i rutyna. Jak w każdej pracy. Staram się wtedy znaleźć sobie jakąś odskocznie, wyjechać na parę dni i zająć się czymś zupełnie innym albo zajmuje się  po prostu ‘nicnierobieniem’. To bardzo pomaga. Na początku nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo ważny jest dla mnie odpoczynek od pracy. Pacjenci, którzy przychodzą na masaż przynoszą również swoje problemy z codziennego życia. Często naturalnie się nimi dzielą. Wtedy przydają mi się umiejętności zdobyte podczas studiów psychologicznych.

Patrząc przez pryzmat doświadczenia w prowadzeniu własnej działalności czy polecałabyś młodym ludziom po studiach otworzenie swojego biznesu?

Jak najbardziej. Jest dużo plusów prowadzenia własnej działalności. O wszystkim decydujemy sami. Nie ma nad nami szefa, który mówi co mamy robić. Świadomość, że wszystko zależy od nas jest bardzo motywująca i pozwala na ekspresję własnej kreatywności.

Marika Ruczyńska, ukończyła psychologię na Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Od sześciu lat prowadzi w Bydgoszczy Gabinet Masażu Terapeutycznego. Na festiwalu PROGRESSteron w Bydgoszczy uczyła kobiety automasażu i naturalnej pielęgnacji ciała. Ciągle zdobywa nowe umiejętności odnośnie pracy z ludzkim ciałem i psychiką. Jej drugą pasją jest projektowanie i szycie ubrań.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *